Wielu przedsiębiorców swoje działania biznesowe i marketingowe opiera na działaniach konkurencji. W psychologii poznawczej określa się to jako zasada podczepienia. Jest to wygodne rozwiązanie, bo zamiast trudzić się nad stworzeniem totalnej innowacji, "pożyczamy" pomysł i go ewentualnie delikatnie modyfikujemy.
Aktualny wygląd bloga Lembicz.pl jest właśnie takim Frankenstainem. Z ponad 10 stron internetowych posiadających ciekawe rozwiązania, wziąłem najlepsze elementy, ulepszyłem je i powiązałem w przyjemną dla oka stronę internetową. Jako całość jest niepowtarzalna, ale gdyby to rozłożyć na części, to nie ma dużej innowacyjności.
Unikalnym rozwiązaniem którego do tej pory nigdzie nie spotkałem są case studys w trybie live. To bardzo ryzykowne, ale przynajmniej uczciwie pokazuje efekty moich działań marketingowych w czasie.
No ale czy podążanie za tłumem ma sens w budowaniu wizerunku marki? Nie lepiej stawiać na totalną innowacyjność? Pokażę Ci jak ja do tego podchodzę.
Najważniejsza jest selekcja tłumu
Zobacz, że nie napisałem o "pożyczaniu" rozwiązań "z ponad 10 stron internetowych konkurencji..." tylko "z ponad 10 stron internetowych...". Inspiracje nie muszą pochodzić od Twojej konkurencji, ale również od firm działających w zupełnie innej branży. W innej branży może genialnie funkcjonować rozwiązanie, które w Twojej jeszcze nie zostało wprowadzone.
Oczywiście trzeba też obserwować konkurencję, ale nie tylko tą która jest lepsza i trochę gorsza od nas. Uwielbiam obserwować i analizować działanie dopiero co powstałych biznesów. Przerażająca większość totalnie nie ogarnia na czym polega biznes czy marketing, ale zdarza się wyłowić z tego oceanu klęski kilka obiecujących drapieżników 🙂
To przeważnie nowe firmy i startupy są źródłem rozwiązań, które można zaadoptować w swoim biznesie. Nie chodzi o to żeby bezczelnie kraść (czego zresztą nie można robić). Zainspirować się, dostosować do potrzeb własnej marki i zrobić to jeszcze lepiej.
Tutaj najważniejszy jest zdrowy rozsądek. To że wszyscy robią tak i tak, nie oznacza że dane rozwiązanie się sprawdza. Tak samo jak innowacyjność wprowadzona w firmie X będzie dobra dla Twojej marki (pamiętaj, że to co podoba się Tobie nie koniecznie spodoba się Twojej grupie docelowej).
A gdyby pobiec w przeciwnym kierunku do tłumu?
Wyobraź sobie, że jesteś na koncercie. Mnóstwo ludzi. Nagle słyszysz głośne "POŻAR!". Tłum wali do drzwi wyjściowych, krzycząc i rozpychając się łokciami. Spokojnie rozglądasz się po sali i widzisz w rogu drabinkę, którą możesz wejść piętro wyżej i dalej już prosta droga do opuszczenia budynku.
Stosowanie tych samych rozwiązań co wszyscy, sprawia że Twoja marka na pierwszy rzut oka niczym się nie różni. Sklep internetowy? Wbijasz, a tam produkty, ceny i informacja o darmowej przesyłce od xx zł czy jakieś inne oklepane rozwiązania. Strona firmowa? Wbijasz a tam standardowy bełkot o rzetelności, zaufaniu i jakości.
To tak jak ta sytuacja z pożarem na koncercie. Wszyscy rzucają się na jedno sprawdzone rozwiązanie, zapominając że są inne możliwości. Co by się stało gdyby Twoja konkurencja obniżyła drastycznie cenę produktu/usługi, a Ty byś ją jeszcze podniósł?
Część klientów pójdzie oczywiście tam gdzie najtaniej, ale część zada sobie pytanie "Skąd taka różnica cenowa?" i zapoznają się z Twoją ofertą. Jak nie widać różnicy to oczywiście będą mieli Twoją ofertę w dupie, ale jak dobrze to rozegrasz to dotrzesz do klientów, dla których cena nie jest najważniejsza.
Silna marka to nie taka która ma dużą ilość sprzedaży. Myślisz, że Ferrari rocznie sprzedaje tyle samochodów co Ford? Gdybyś miał wybór to którą markę wybierzesz? Oczywiście zakładamy, że paliwo jest za darmo 🙂
Podam Ci prosty przykład jak można podążać za tłumem, a jednocześnie pozostać oryginalnym i budować silną markę osobistą 🙂
Wiele firm/sklepów internetowych/blogów ma u siebie newsletter - Jest to oklepane i mało oryginalne. Za to tak dobry newsletter o marketingu jak Pawła Tkaczyka (https://paweltkaczyk.com/zapisz-sie-na-newsletter/) ciężko znaleźć. Czy Paweł daje za darmo e-booka albo jakąś zniżkę? Nie! Paweł po prostu daje mnóstwo wartościowej wiedzy, czyli spełnia oczekiwania swojej grupy docelowej.
A może tak stawiać na SUPER INNOWACYJNOŚĆ?
Nie chcesz stosować zasady podczepiania? Chcesz by Twoja firma miała TO COŚ czego totalnie nigdzie nie ma? To będzie przecież dynamit i Twoja marka szybko zyska blask i chwalę.
Mam nadzieję, że Ci się uda i akurat obserwuję działania Twojej marki w internecie 🙂 Jeśli stwierdzę, że mogę tą innowacyjność zastosować u siebie lub mojego klienta, to podczepię się pod to rozwiązanie, dostosuję, zmodyfikuję i wykorzystam. Oczywiście w zgodzie z literą prawa.
Sam liczę się z tym, że jakakolwiek super innowacyjność stosowana w moich projektach czy u klientów, nie będzie wieczna. Na tym polega postęp. NETFLIX jest pierwszą platformą VOD. Zobacz ile teraz tego jest na rynku 🙂 Możesz się z tym pogodzić albo płakać nad niesprawiedliwością świata i przestać budować silną markę.
Podsumowanie: Zasada podczepiania jest genialnym sposobem, na szybkie znalezienie ciekawych rozwiązań, pozwalających nadać Twojej marce świeżości. Zarówno podążanie za tłumem jak i w odwrotnym kierunku, może być dobrym tropem do zdobycia uwagi swojej grupy docelowej.