Poczta pantoflowa to bardzo silna forma reklamy, dzięki której można pozyskać najbardziej wartościowego klienta (tzw. super klienta). Jest to forma marketingowa tworząca się samoistnie w świecie rzeczywistym, a w internecie określana jako marketing szeptany. O co w tym chodzi i dlaczego uważam pocztę pantoflową za królową marketingu.
Świetnym przykładem poczty pantoflowej jest reklama środka przeciwbólowego Etopiryna z 2002 roku. W 14 sekundach została ukazana moc poleceń od innych osób:
Reklama z 2010 roku jest jeszcze mocniejsza marketingowo. Połączona z podziękowaniami od osób z całej Polski (inni skorzystali i bardzo dziękują), z krótkim i zapadającym w pamięci melodyjnym utrwaleniem produktu. Bardzo dobra i krótka reklama opierająca się na tym, co dzisiaj określilibyśmy marketingiem szeptanym:
Można stwierdzić, że poczta pantoflowa dzisiaj ma mniejszą moc. W internecie można szybko znaleźć opinie odnośnie każdego większego/mniejszego produktu czy usług danej firmy. Dlaczego więc uważam, że poczta pantoflowa jest królową reklamy?
W ogromnej większości przypadków marketing szeptany w internecie, mający odzwierciedlać pocztę pantoflową, to totalne dno i dwa metry mułu. Na kilometr można zauważyć płatny marketing szeptany, bo bije z niego taka naturalność jak z kobiety poniżej:
Największą siłą królowej marketingu szeptanego jest jego naturalność i nie nachalność. Bardzo dobry przykład marketingu szeptanego znajdziecie w artykule na blogu Michała Szafrańskiego odnośnie zakupu Mustanga https://jakoszczedzacpieniadze.pl/ford-mustang-czyli-jak-spelnilem-marzenie.
Przez to, że tak bardzo patrzymy na opinie przed podjęciem decyzji o zakupie, mnóstwo agencji marketingowych świadczy odpłatnie marketing szeptany. Czy jest to etyczne? Czy ma to wartość dodatnią dla potencjalnego klienta? Moim zdaniem nie, ale - zakładając, że jest to realizowane profesjonalnie - mocno wpływa na poprawę sprzedaży.
Skoro o czymś można mówić dobrze (zadowolony Klient), to można też mówić źle (niezadowolony Klient). Niestety znacznie chętniej i częściej klient wypowiada się, jeśli współpraca nie spełniła jego oczekiwań. Wtedy marketing jest negatywny i wpływa na pogorszenie generowanych przychodów czy obniża wiarygodność marki.
Nie sprawdza się tutaj motto Marilyn Monroe "Nieważne jak o tobie mówią, ważne by mówili!”. Trzeba poświęcić znacznie więcej czasu, wysiłku i pieniędzy na odbudowę wizerunku marki do poziomu sprzed "fali negatywnej szeptanki". Dlatego najlepiej jest po prostu do takich sytuacji nie doprowadzać, ale nie zawsze jest to możliwe.
Stworzenie efektywnego marketingu szeptanego jest banalnie proste. Wystarczy dobrze wykonywać swoją robotę i poprosić klienta o opinię w wolnej chwili (dodanie opinii do wizytówki w Google czy na profilu FB). To czy klient poleci firmę off-line to już zależy w 100% od niego, chociaż stosując różne inne rodzaje marketingu można go zachęcić, np:
To jakie informacje pojawiają się o Twojej firmie w internecie możesz monitorować poprzez bezpłatne narzędzie Google alerts. Dzięki temu jeśli tylko coś pojawi się w internecie, zostaniesz o tym poinformowany i możesz szybko reagować. Całkiem dobrze się to narzędzie sprawdza i jeżeli nie prowadzisz dużej korporacji, powinno być wystarczające.
Do kontroli efektów i jakości marketingu szeptanego off-line wystarczy arkusz kalkulacyjny i proste pytanie "W jaki sposób dowiedział się Pan/dowiedziała się Pani o naszej firmie?" i tutaj w jednym z pól wyboru dać: "Od innej osoby" + możliwość podania podstawowych danych osobowych tej osoby.
Kluczem jest dbanie o to, aby klient był zadowolony ze współpracy. Tylko tyle - i aż tyle - wystarczy, aby poczta pantoflowa działała i 'Pani Goździkowa" polecała firmę dalej. Nie koncentruj się na tym, aby marketing szeptany stworzyć, bo to "efekt uboczny" Twojej pracy.
Kocur Marketingu Michał Lembicz. Na blogu dzielę się wiedzą o budowaniu silnej marki, sprzedaży i marketingu. Pomagam małym i średnim firmom działającym w Polsce zwiększać sprzedaż.
Polityka prywatnościLembicz.pl 2022 - wszelkie prawa zastrzeżone