Słodkie zderzenie oczekiwań z rzeczywistością
Zakładałem, że w lipcu z 5000 zł netto budżetu reklamowego wykręcę 25 000 zł netto sprzedaży. Cel był "dość ambitny" i nie udało mi się go osiągnąć nawet w wyższym budżecie reklamowym
- Reklamy Google Ads zeżarły 2 238,50 zł netto (Wartość konwersji 1758,49 zł = ROAS 79%).
- Reklamy na Facebooku/Instagramie zeżarły 5539,33 zł netto (Wartość konwersji 4993,07 zł = ROAS 90%)
KATASTROFA - To jedno słowo idealnie określa wyniki reklam sponsorowanych i jest to dla mnie brutalne słodkie zderzenie oczekiwań z rzeczywistością. Dlaczego słodkie? Bo wstępne wnioski już wyciągnąłem i wiem dlaczego sprzedaż była na tak niskim poziomie:
- Produkt wyprzedany nim reklama dobrze się rozkręciła - 3 produkty wyprzedały się błyskawicznie. Gdybyśmy mieli ich większy zapas, to ROAS spokojnie dobiłby do 200%.
- Nie było cross-sellingu - Dopiero tak od 14 lipca mamy wdrożone polecane produkty na podstawie koszyka klienta, co wpłynęło na wzrost wartości zamówień.
- Szeroka grupa odbiorców - Kampanie ustawione były na bardzo szeroką grupę odbiorców, bo...nie wiedziałem, która grupa docelowa będzie najlepsza.
- Za wolno dodawany asortyment - Aktualnie mamy dodanych 23 z 64 produktów. W tym tempie to zeszłoby się do końca października, a nie jest to ogromna ilość produków do wstawienia.
Dodawanie produktów do asortymentu sprawia mi mega radochę, ale jest bardzo czasochłonne. W pierwszej kolejności byli, są i zawsze będą klienci, a dopiero później moje własne projekty biznesowe. Dlatego postanowiłem przekazać część obowiązków związanych z uzupełnianiem asortymentu mojemu copywriterowi. Robię to z bólem serca, ale wiem że dzięki temu sklep internetowy szybciej się rozkręci.
Łącznie w lipcu wygenerowaliśmy 8550,40 zł sprzedaży netto, za co odpowiada 148 klientów (średnia wartość koszyka 57,77 zł):

Z jednej strony nie ma tragedii jak na świeżutki sklep, bo dopiero od połowy czerwca dodajemy produkty do asortymentu. Z drugiej strony jest mnóstwo elementów do poprawy, aby sprzedaż pozwoliła generować dochody.
Jakie są kolejne kroki w rozkręcaniu sklepu internetowego?
POZYCJONOWANIE W GOOGLE
Od czerwca zwiększyłem budżet na pozycjonowanie do min. 5000 zł netto miesięcznie. To ma być fundament działań marketingowych tego projektu biznesowego i już powoli się rozpędza, ale do fajerwerków daleka droga:

Do końca 2023 roku zysk ze sprzedaży nie pokryje nawet połowy budżetu przeznaczanego na to działanie marketingowe 🙂 . Takie przełamanie powinno nastąpić nie wcześniej niż w czerwcu/lipcu 2024 roku, a więc równo po roku od pozycjonowania przy zwiększonym budżecie.
CIEKAWOSTKA: "Przełamanie" dla mnie oznacza, że zysk ze sprzedaży produktów zrówna się z kosztami na pozycjonowanie, a nie że zacznie być zajebista sprzedaż. Zysk pojawi się nie wcześniej niż po 1,5 roku pompowania w pozycjonowanie.
REKLAMY GOOGLE ADS
Z reklam na Facebooku zebrałem bardzo dużo danych do analizy, ale reklamy w Google Ads nie rozkręciły się do odpowiedniego poziomu. Na ten miesiąc zostawiam aktywne dwie kampanie: Performance Max i Display Remarketing.
ROAS w lipcu wyniósł raptem 79%. Bardziej zależy mi tutaj na pozyskaniu danych odnośnie grupy docelowej klientów, ale przy zwiększonym budżecie + regularnie dodawanych produktach ROAS powinien dobić tak do 150%.
AKTUALIZACJA 14:08.2023: Wyłączyłem kampanie Google Ads przy ROAS 168%, żeby skoncentrować się tylko na dodawaniu produktów. Na ten moment uzupełnienie asortymentu w sklepie jest ważniejsze od sprzedaży.

Już na spokojnie wykręciłbym tutaj ROAS powyżej 200%, ale robimy przerwę z reklamami sponsorowanymi do czasu, aż wleci więcej produktów. Do końca sierpnia na tym koncentrujemy moce przerobowe.
SZYBSZE DODAWANIE PRODUKTÓW
Rozpisałem procedurę dodawania produktów dla copywritera. Znacząco przyśpieszy to dodawanie produktów. Do końca września powinniśmy mieć dodane wszystkie produkty do asortymentu i od 1 października zaczniemy już NA GRUBO cisnąć w reklamy sponsorowane.
Tutaj większą robotę wykona Jana (moja narzeczona) i copywriter Jakub. Mi pozostanie przeanalizować dane i przygotowywać się na mocne działania marketingowe w październiku. Ewentualnie będę ich delikatnie poganiać, żeby wszystko poszło sprawnie 🙂 .
PORA NA SZOK - BILANS SKLEPU INTERNETOWEGO
Biorąc pod uwagę wszystkie koszty (odpalenie sklepu, poprawki programistyczne, wtyczki, magazyn, działania marketingowe, zakup produktów, itd.) bez uwzględniania mojego czasu pracy, względem przychodów, to na dzień 1 sierpnia 2023 roku sklep internetowy osiągnął MINUS 129 789 zł. netto.
Przerażające? Spokojnie! Do końca 2023 roku powinniśmy dobić tak do MINUS 200 000 zł netto 🙂 . Bawimy się dalej 🙂 .
Kolejna aktualizacja sklepu internetowego już 31 września. Od 1 października ponownie ruszymy na grubo z marketingiem i spróbujemy sięgnąć po ROAS 500%. Wtedy to już nie będzie ambitny cel, tylko realny do osiągnięcia.